sobota, 22 grudnia 2012

Wesołych Świąt


 


piątek, 14 grudnia 2012

Koralikowe candy- wyniki losowania

Dziewczyny dziękuję, że wzięłyście udział w moim skromnym "Koralikowym candy". Bardzo mnie tym uradowałyście, i jak bym miała więcej tych gwiazdek, to obdarowałabym Was wszystkie.


W losowaniu nagrody wzięły udział wszytkie Panie , które wpisały się w komentarzach.

Moja "Sierotka Marysia" w osobie mojego męża :) wylosowała los z imieniem - GOCHA. Gratuluję zwyciężczyni ! Proszę na mojego maila (adres kontaktowy jest obok w szpalcie), przysłać mi adres, na jaki mam wysłać nagrodę.



W nowym juz roku, zoraganizuję kolejne candy o zupełnie innej tematyce. Tymczasem dziękuję za udział w zabawie i życzę miłego wekeendu.

Pozdrawiam An

wtorek, 11 grudnia 2012

Koralikowe Candy do 14.12.2012

Moi drodzy ogłaszam "Koralikowe Candy" na moim blogu. Termin jest krótki, bo trzeba jeszcze zdążyć przed świętami zrobić ozdóbki na choinkę.





Nagroda składa się z:
- 3 sztuki drucianych baz do zrobienia koralikowej gwiazdki
- mix koralików do gwiazdek
- jedna para kolczyków w stylu vintage wykonana przeze mnie osobiście
- jedna gwiazdka również zrobiona przeze mnie 

Jakby ktoś nie wiedział, jak zrobić taką koralikową gwiazdkę na choinkę, to TUTAJ jest mój mini kurs jak robi się taką ozdobę.


Zasady candy:
- proszę zostawić pod postem komentarz.
- jeśli ktoś ma bloga, to proszę zostawić na swoim blogu informację o tym, że jest u mnie Candy
- candy jest dla wszystkich, bez względu na posiadanie bloga :)


Proszę się wpisywać w komentarzach do 14 grudnia do godziny 20.00.  Po tej godzinie zamykam candy i wylosuję jedną osobę, której prześlę nagrodę-candy.

życzę miłej zabawy
Pozdrawiam An

piątek, 7 grudnia 2012

Sprytne ciasteczko dla ptaków


         Przed moim oknem rośnie cudowna magnolia. Tak blisko, że mogę ręką dotyknąć jej gałęzi.
Mój mąż powiesił na jednej z gałęzi, dosłownie tuż  przed oknem, sprytne "ciasteczko dla ptaszków". Myślę, że można samemu takie zrobić, ale ja nie umiem i nawet się do tego nie zabieram, więc sklep zoologiczny przyszedł z odsieczą.
Teraz, w te śnieżne dni, przylatują posilać się różne malutkie ptaszki, a sikorek jest najwięcej. One jedzą, a ja mam cudowny widok i mogę je poobserwować:)



Pozdrawiam
An

środa, 28 listopada 2012

Babeczki skończone..


..uf... Nareszcie skończyłam swoje babeczkowe dzieło :) teraz mogę się zająć robieniem drobnych prezentów mikołajkowych dla znajomych. Niedługo już 6 grudzień :)
Hafcik przyjemnie się robiło. Zauważyłam, że kolorowe wzory najlepiej przypadły mi do gustu.



Pozdrawiam
An

poniedziałek, 26 listopada 2012

Adwentowy wieniec -mini kurs






   Adwentowy wieniec staram się robić co roku inny. W tym roku postawiłam na kolor biały, turkusowy i jasno zielony. Pokażę jak robię, może komuś przyda się ten kursik :)



Materiały : 
- gałązki sosnowe (albo jeszcze jakieś inne) - użyłam 5 sztuk
- gąbka florystyczna w formie koła z platikową podstawką- u mnie średnica 31cm, dosyć spory.
- 4 świece
- 4 podstawki pod świece, użyłam z długimi końcówkami, dłuższymi niż standardowe.
- bombki, wstążki i jakie się chce ozdoby.







1. Gąbke namoczyć (NIE wyjmowac gąbki z podstawki, namaczać razem). Ja  włożyłam do wanny i dwa razy obficie polałam prysznicem. Później ręcznikiem osuszyłam dno podstawki, żeby nie robić plam.





2. Trzeba przygotować gałązki. Ja odcinam z głównej grubej gałęzi mniejsze. Tego śroka nie używam, jest za sztywny i za gruby. Z mniejszych gałązek usuwam końcowe kolki. Wtedy lepiej się układa gałazki w gąbce.






3. Gałązki w gąbce układam pod skosem, wtedy nie jest sterczący i można wygodnie układać ozdoby.





4. Tak wygląda po ułożeniu.






5. A tak w całej okazałości.

wtorek, 13 listopada 2012

Słodkie kolory świąt

   

          Ach, trudno sie oprzeć tym kolorowym wystawom światecznym, żeby nie spojrzeć. Skusiłam się na jeden sklep i oczywiście, bez niczego nie wyszłam. Brokaty, mnóstwo bajecznych kolorów, słodkich jak babeczki, które właśnie haftuję. Nie mogłam się napatrzeć, bo tak żadko zaglądam do tego typu sklepów. Czerwony, to mój ulubiony kolor świąteczny, więc bez niego się by nie obyło, ale dobrałam do niego jeszcze turkusowo-niebieski i ciepły jasno zielony. Turkusowy na razie połączyłam z samym białym, ale może coś później zmienię.
           Szykuje się do zrobienia adentowego wieńca i mam milion pomysłów na minutę :) jeszcze zbieram materiały - pomysły, może coś w końcu wykluje się z tego :)


Pozdrawiam An


poniedziałek, 5 listopada 2012

Babeczki cz.1


W babeczkowym hafcie dobrnęłam już do połowy. Mam nadzieję, że kolejna odsłona, to będzie już gotowy wzór.  Motyw haftuje się dobrze. To co mnie w nim bawi, to ciągła zmiana koloru. Jest to duża odmiana po poprzednim moim mnochromatycznym hafcie.






Przed moim oknem jest ogromne magnoliowe drzewo, które upodobały sobie małe sikorki. Często zaglądaja do mnie przez okno :) Są przepiękne i bardzo szybkie. Ciężko było mi im zrobić zdjęcie przez szybę, tak prędko uciekały.




















wtorek, 23 października 2012

Róże z liści i Alzacja jesienią

Dawno nic i nie pisałam, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Wieczory jesienno-zimowe są takie długie, więc będę miała więcej czasu na pisanie :) teraz jeszcze czeka mnie porządek w ogrodzie.

Skorzystałam z pięknej złotej jesieni, która niestety, w tym tygodniu dobiegnie końca jak mówią meteorolodzy, i nazbierałam różniastych liści. Z liści klonu zrobiłam jesienne róże. Bukiety co i raz pojawiają się na blogach, więc zrobiłam i ja. A liście ginko, włozyłam do książki, później z nich coś ułożę.

        Bukiet robię tak, że każdy etap układania płatków z liści, sklejam taśmą-skoczem. Polecam, bo to ułatwia kolejne układanie płatków. Bukiet z ułożonych już róż, układam na gąbce florystycznej. Też ułatwia pracę.

Jak znajdę ładne owocki róż, albo jeszcze jakąś jarzębinę, to wzbogacę bukiet. Na razie pokazuję to zo mi wyszło.









Byłam z mężem kilka dni w Alzacji. Rok bez wyjazdu do tego pięknego regionu uważam za nieudany :) Co roku koniecznie musimy tam być.jesteśmy oboje w tym miejscu zakochani :)  Oto kilka fotek.



























Pozdawiam An

niedziela, 9 września 2012

Koniec wakacji

To już koniec wakacji i nawet ciepłe dni się kończą. Chociaż ostatni tydzień był dosyć ciepły, ale te noce już są chłodne. Mój warzywnik przechodzi w fazę dojrzałego pomidora :) i myślę, że już tylko jeszcze parę pomidorów zbiorę i trzeba będzie już ogród przyszykować na nastepny rok. I oczywiście zakup cebulek tulipanów już w pełni. Bardzo mnie zaintrygował nowy tulipan "Ice cream", który zobaczyłam w sklepie ogrodniczym. U mnie kosztuje jedna cebulka 4 euro, ale chyba się skuszę, bo jego wygląd jest ciekawy.

 Czas również pomyśleć o jesiennych zdjęciach i albumach scrapowych. Muszę zaopatrzyć się w nowe papiery, tusze i stemple.

A teraz jeszcze trochę ciepłego słonka, które było u mnie w tym tygodniu.



Miłego tygodnia
An

środa, 8 sierpnia 2012

Żółta cukinia i pomarańczowy wieczór






W ogródku, pięknie obrodziła cukinia, tyle że żółta. Osobiście wolę zieloną, no ale żółta, też może być. Przynajmniej wyzwala we mnie chęć poszukiwania nowych zastosowań w przepisach. I tak powstał na zasadzie poszukiwań, prób i błędów przepis na placki:



Placki z żółtą cukinią






Składniki:

- 1 sporej wielkości żółta cukinia
- 1 sporej wielkości marchewka
- 1 sporej wielkości ziemniak, albo 2 małe ziemniaki
- 1 cebula (albo 1/3 dużego pora, osobiście wolę cebulę)
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki mąki
- 2 całe jajka
- sól i pieprz
- olej do smażenia


Cukinię umyć, obrać ze skóry, przekroić na pół i wydrążyć pestki. Zetrzeć na tarce z grubymi oczkami. Ziemniaki umyć, obrać i również zetrzeć na tarce z grubymi oczkami. Marchewkę umyć, oskrobać i zetrzeć na tarce z tym, że na małych oczkach. Cebulę obrać z łupinek, umyć i zetrzeć na tarce o małych oczkach. czosnek przepuścić przez praskę i dodać do reszty warzyw.
Warzywa odcisnąć z soku. Dodać sól, pieprz, wbić jajka i dodać mąkę. Wszytko porządnie wymieszać. Łyżką kłaść warzywne ciasto na rozgrzany olej, na patelnię. Smażyć placki z obu stron na rumiany kolor.


Na deser były truskawki. Tak pięknie wieczorem świeciło słońce, że wydawało się wszystko wręcz pomarańczowe.









sobota, 21 lipca 2012

Warzywnik



U  mnie ostatnio nic się ciekawego nie dzieje :) chyba, że grzebanie łopatą w ogródku i sadzenie kwiatów  na balkonie można nazwać  interesującym zajęciem. Ja bym raczej nazwała - pracochłonnym zajęciem.  I oto  kilka moich plonów ogródkowych :)
Jest ich nie za wiele, ale jak cieszą ......mmmm







 Nie wiedziałam, że fasolka szparagowa, tak obficie obrasta w strąki. Tutaj wersja żółtej fasolki, mojej ulubionej. Już raz zbierałam strąki, teraz kwitnie ponownie.




Czerwone porzeczki niezmiennie kojarzą mi się z latem i królują w ogrodzie. Bez nich nie ma udanych wakacji i słonecznych letnich dni.

Pozdrawiam An

środa, 27 czerwca 2012

Lawendowe pałeczki


Zacznę od kursu. Lawenda pięknie obrodziła :) przy domie jest sporej wielkości krzak lawendy. Właściciele owej lawendy pozwolili mi pobuszować w tym krzaku. Krzak prawie obgołociłam, a powstaja z niego cudownie pachnące koszyczki. Te koszyczki nauczyła mnie robić koleżanka z Francji.






Do ich zrobienia najlepsze są świeże gałazki, nie nadają się takie co urwane rano leżą i czekają na zrobienie. Przy robienieu koszyczka będą obsypywać się kwiatki i nic z tego nie wyjdzie.
       Musza być naprawdę świeże, tuż po zerwaniu.  I jak ktoś nie posiada takiego krzaka w ogródku, to najlepiej kupić doniczkę z lawendą poczekać  jak zakwitnie i skosić gałązki.



***


1. Gałązki lawendy oczyścić z listków. Gałazek potrzebujemy ilość nieparzystą czyli np 7, 9, 11. Ja robię z ilości 11 gałazek, uważam, że wtedy najładniej się koszyczek prezentuje. Przy parzystej ilości gałazek, przy pleceniu powstanie coś w rodzaju - błędu w tkaniu.







2. Bukiet lawendy należy związać tasiemką albo nitką , w odległości ok.1cm pod kwiatami. Ja związuje nitką. Później miejsce związania uciskam palcami, żeby w tym miejscu gałazki trochę zwiodczały.

 




3. Dopiero pod związaniem nitki związuję gałązki tasiemką. Czyli między nitką a kwiatkami.






4. Teraz trzeba uchwycić kwiaty w dłoń, a gałazki mieć u góry, czyli kwiaty trzymać do góry nogami. Teraz gałązki delikatnie zginać w dół. Gałazki zegną się na wysokości związania nitką. Nie powinny się złamać, bo przedtem trochę zostały palcami zgniecione. Mimo wszystko należy czynić to dosyć delikatnie.






5. Tak wygladają wszytkie zgięte gałązki.






6. Teraz można zacząć plecenie tasiemką. Zaczynamy od - tasiemka na górze gałązki, potem tasiemka pod gałazką , i znow nad gałązką i pod gałazką.






7. Teraz pierwszy rządek dochodzi do drugiego . Jak zaczynaliśmy - od tasiemki na górze, to teraz drugi rządek w tym samym miejscu jest - tasiemka pod gałazką.






8. Tak należy zaplatać tasiemkę na gałazkach, aż do końca kwiatków. Tasiemkę nie można zbyt mocno ściągać, ale też nie robić zbyt luźno, bo po obeschnięciu będą kwiaty wylatywały przez szpary w tasiemce. Trzeba robić w miarę dokładnie, nie za ścisło i starać się nie gnieść ręką zbyt mocno kwiatków.







9. Całość gałązek zapleciona. W środku znajdują się kwiaty.






10. Teraz  ścisło, ze trzy razy okręcić tasiemka miejsce po skończeniu plecenia i również ścisło , skosem przepleść nóżkę. Można w tym momencie równiez skrócić długość nózki.

 




11. Na dole obkręcić jeszcze ze dwa razy tasiemkę i w górę z powrotem wrócić po skosie. Ścisło.






12. Związać, zrobić ładne uszko  i gotowe.





Mam nadzieję, że dokładnie wyjaśniłam. i Życzę miłej pracy z lawendką :)



*** 


A teraz coś co mnie napawa radością , otuż wygrałam u Maji cudowną nagrodę. Przepiękną i z wielką pieczołowitością wykonane serduszko. Jest w łazience wśród lawendy. Wszyscy moi goście oglądają je zaciekawieniem i zachwytem.

Dziękuję Maju! :)

 

 

 

I w temacie lawendy to byłoby na tyle. Czas kwitnienia powoli mija.  Pola lawendy w Prowansji pościnane, pozostają donice i krzaki ogródkowe.

Pozdrwiam
An z Chatki



poniedziałek, 21 maja 2012

Sok z czarnego bzu i spacer


         W zeszłym tygodniu miałam kilka dni wolnych, co sprawiło, że  zainteresowałam się już kwiatami czarnego bzu, a dokładniej zrobieniem soku z owych kwiatów. Wybrałam się więc, na spacer do pobliskiego lasu i przy okazji obgołociłam ( oczywiście nie do końca) krzak czarnego bzu z kwiatów :) Kwitł sobie pięknie w żytku nieopodal lasu :),  miał dużo jeszcze nierozwiniętych baldachów, pięknie wygladały w słońcu.
Oczywiście na sok kwiaty należy zrywać pięknie rozkwitnięte i najlepiej w słoneczny dzień.


 jeszcze nierozkwitnięte baldachy czarnego bzu









 Bardzo lubię chodzić tą ścieżką. W lesie jest tyle ptaków, można naprawdę przy ich trelach zrelaksowac się po tygodniu pracy.


 ***


 Przepis na Sok z czarnego bzu - wzięłam z bloga "Bea w kuchni". Naprawdę polecam, wychodzi świetny.  Bea dokładnie wszystko opisała, więc serdecznie zapraszam na jej bloga i zapoznanie się z przepisem.

W pierwszym słoju zrobiłam małą ilość, w drugim już znacznie więcej. To co ja mogę ze swojej strony doradzić, to jak namniejsza ilość zielonej gałązki. Radziłabym dokładnie nożyczkami ją odcinać od kwiatków.




 A tutaj to już jak najbardziej lubię, czyli z cytryną i listakami mięty :)



 ***


 I nie mogę zapomnieć o szparagach. Dostałam piękny garnek do gotowania szparagów i korzystam z niego codzienne.


Moje prace ogródkowe dobrze idą, wkrótce pokaże zdjęcia :)

Miłego tygodnia
An