poniedziałek, 22 grudnia 2014

Wesołych Świąt


      I dobrnęłam do świąt, ciężko było, ale się udało :) Ponieważ, jest to mój 140 post, można powiedzieć, że jest to świąteczna liczba posta. Mimo wszystko czas zleciał mi szybko, przede mną jeszcze sporo pieczenia i gotowania, chociaż większość już mam zrobioną.
  

      W tej chwili wytchnienia chciałam życzyć Wam wszystkiego dobrego, a przede wszystkim zdrowia, bo jak ono szwankuje, to wszystko inne się sypie. Zdrowia, zdrowia i zdrowia :) a także miłości, pogody ducha i uśmiechajcie się częściej, wtedy inni będą się też do Was uśmiechać.
                                                Życzę rodzinnych, wspaniałych Świąt






Pozdrawiam  Wszystkich Czytelników

 An z Chatki

sobota, 20 grudnia 2014

Koralikowa gwiazdka


      Moimi ulubionymi motywami świątecznymi są gwiazdki i śnieżynki, więc po raz kolejny sięgnęłam po koralikowe gwiazdy. Podstawowy mini kurs koralikowych gwiazdek jest TUTAJ.

    Tym razem spróbowałam je bardziej wypełnić. Do wypełnienia użyłam cienkiego drutu i koralików. Jest to moja pierwsza próba, ale z wyniku jestem zadowolona. Zrobienie tej jednej gwiazdki zabrało mi dwa wieczory, więc w przyszłym roku zabiorę się za nie wcześniej, żeby zrobić ich więcej.




 Między duże ramiona drutów, "wplotłam" z drutu i koralików dodatkowe, mniejsze ramiona.









 Na sam koniec, na środek gwiazdki przykleiłam mały kryształek.



 A tutaj gwiazdka w pełnej krasie na swoim miejscu :)









Jutro czwarta niedziela Adwentu i do zapalenia już czwarta, ostatnia świeca, to znak, że święta już tuż, tuż.  Jutro ma być bez deszczowy dzień, więc warto wybrać się na jarmark świąteczny i nacieszyć oczy kolorowymi bombkami i straganami :)


Pozdrawiam
An z Chatki

piątek, 19 grudnia 2014

Kruche ciasteczka z gwiazdką



Moje ulubione świąteczno-adwentowe ciasteczka.  Foremki zawsze kupuję na jarmarku świątecznym, jest zawsze taki wybór, że dostaję oczopląsu :)  W tym roku kupiłam foremki  z choinką, a także malutką gwiazdkę i gruszkę.
 
 Jak ktoś ma jeszcze czas na zabawę z ciasteczkami, to polecam te z okienkami, a oto przepis:




Kruche ciasteczka z gwiazdką









Składniki:
2 szkl  mąki pszennej
1 szkl cukru-pudru
200g masła roślinnego albo margaryny Palma
2 łyżki śmietany typu „creme fraiche”
2 żółtka
1 op cukru waniliowego
zapach pomarańczowy



Do wypełnienia okienka:
½ słoika z galaretką z czerwonej porzeczki, albo z truskawek.   Tutaj chodzi o przetwór z czerwonej porzeczki, (czyli inny rodzaj dżemu),  nie o zwykłą galaretkę z papierka do deserów. 
   Wyjaśniam dokładnie, bo miałam już tyle pytań od znajomych, o tą galaretkę.



        Sypkie składniki wsypać do miski albo na stolnicę. Dodać śmietanę, żółtka i pokrojone masło. Wszystkie składniki najpierw siekać  (najlepiej plastikową łopatką do ciasta), później już zagnieść rękami. Uformować kulę, włożyć do torebki foliowej i włożyć do lodówki, na jakieś 2-3 godziny, żeby ciasto się schłodziło.

      Po tym czasie wyjąć ciasto z lodówki. Podzielić na dwie części. Jedną część ciasta rozwałkować (trzeba trochę podsypywać mąką, bo ciasto będzie się do wałka przyklejać). Wyciąć ciasteczka pełne. Drugą część rozwałkować i wyciąć ciasteczka z dodatkowym okienkiem w środku. W moich ciasteczkach jest to kształt gwiazdki. 

Ułożyć ciasteczka na papierze do pieczenia i piec w nagrzanym piekarniku w 180° , aż będą miały złoty kolor. Trudno powiedzieć ile to będzie czasu, bo to zależy od grubości i wielkości ciasteczka. Trzeba patrzeć i pilnować, żeby się nie przypaliły.
Po upieczeniu wszystkich ciasteczek, odłożyć je do pełnego wystygnięcia. Dopiero jak będą zimne należy przygotować wypełnienie okienka.

Słoik z galaretką z czerwonej porzeczki otworzyć i połowę wlać do garnka. Przetwory z czerwonej porzeczki w tym galaretkę sama robię, latem, jak jest na nie sezon.
         Podgrzać na na kuchence i cały czas mieszać.  Podgrzewać i mieszać do tej pory, aż galaretka uzyska konsystencję gęstej śmietany. Wtedy zdjąć z kuchenki i szybko działać


Pełną część ciasteczka posmarować galaretką – bardzo mało. Potem wziąć część z wyciętym okienkiem i skleić je razem. Do okienka dodać jeszcze kroplę galaretki, żeby ładnie wypełniło okienko. I tak postąpić z każdym ciasteczkiem. Na koniec posypać wszystkie cukrem pudrem i zostawić do zastygnięcia, najlepiej na całą noc.







Życzę smacznego !


Pozdrawiam
An z Chatki

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Przed świętami..


        Właśnie teraz, przed świętami mam sporo pracy i dlatego znikłam z blogowania. Mam dużo zajęć, a nawięcej czasu pochłania mi - gotowanie. Duszę, gotuję i lepię pierogi, a na końcu, wszystko zamrażam. Później, w czasie Wigilii, sprawniej mi pójdzie przygotowanie kolacji. 

Przy robieniu kartek zeszło mi się trochę czasu, ale to moja ulubiona praca, więc to właściwie była zabawa niż praca.   Kartki zrobiłam skromne, bez przesady ozdobniczej, w kolorach biały, szary i pomarańczowy. A to jedna z nich:







Zdjęcie trochę ciemne, nie udało mnie się lepszego zrobić.

Pozdrawiam
An z Chatki

poniedziałek, 27 października 2014

Krem z dyni do przystawek


        Tym przepisem świętowałam Festiwal Dyni w niedzielę. Miałam okazję zaskoczyć swoich gości inną formą zastosowania dyni w kuchni, niż tylko jako ozdoba okna :)

Podczas gotowania wszystko zmierzyłam i zważyłam, więc mogę podać dokładniejszy przepis. Zazwyczaj potrzebuję mało kremu, więc jak ktoś chce więcej, to trzeba zwiększyć ilości.
Krem ten wykorzystuję do przystawek - na jajka, na krakersy, na kawałki ogórka, na kawałki gruszki, do łososia i wędzonych ryb, albo jako dip do chipsów, czy selera naciowego. 











Składniki:

150 gram dyni - obranej, oczyszczonej i pokrojonej w kostkę
2 łyżki  bulionu wołowego
1 łyżka białego wytrawnego wina
sól
pieprz
czosnek granulowany suchy
imbir
ewentualnie gałka muszkatołowa
1/2 łyżeczki soku z cytryny



           Dynię wrzucić do garnka, dodać bulion i wino. Przykryć garnek pokrywką, zostawiając niewielką szczelinę i na niewielkim ogniu dusić do miękkości dyni. Płynu jest niewielka ilość, więc trzeba obserwować dynię, żeby się nie przypaliła. Po ugotowaniu, dynię delikatnie wyjąć z garnka i położyć na sicie, żeby trochę obciekła i wystygła.
  Dynię przełożyć do miski. Teraz dodać dodatki smakowe, w ilości według własnego smaku: sól, pieprz, czosnek* (z tym bym nie przesadzała, bo jest mocny) , imbir, ewentualnie gałkę muszkatołową i koniecznie sok z cytryny.   Teraz masę dobrze wymieszać mikserem, chociaż dynia jest tak miękka, że można pokusiść się o rozmieszanie masy widelcem.

         Powstały krem przekładamy do szprycy do wyciskania kremu i zdobimy nim np., połówkę jajka ugotowanego na twardo. Jajko można podać w małych miseczkach, na sałacie rzymskiej z dodatkiem sera pleśniowego i krewetek. Można posypać posiekanymi pestkami dyni, albo orzeszkami pistacjowymi, czy orzechami włoskimi. Wszystko zależy od naszej inwencji.

czosnek* - użyłam suchego czosnku granulowanego, dlatego że, zamierzałam krem przeciskać przez szprycę. Świeży czosnek, nawet wyciśnięty przez praskę, jest i tak za gruby.


Pozdrawiam
An z Chatki


***

Przepis bierze udział w Festiwalu Dyni



piątek, 24 października 2014

Panierowana dynia Butternut

     
       Kolejny przepis dyniowy. Wykorzystałam do niego dynię Butternut. Tym razem dynia mało przerobiona,  dla smakoszy dyń w postaci prawie - pur natur. No, ale "prawie", robi różnicę, więc można poeksperymentować ze smakiem panierki.



Panierowana dynia Butternut







Składniki:

- najlepiej dynia Butternut
- jajko
- bułka tarta
- sól, pieprz, chilli,
- majeranek (może być inne zioło)
- olej do smażenia



Dynię umyć, przekroić na pół, ale wszerz, nie wzdłuż. Obrać ze skórki.






 Pokroić centymetrowej grubości talarki.  Talarki lepiej prezentują się na talerzu, jak są małe. Moje były o wiele za duże. Z jednego talarka, mogłam wyciąć dwa mniejsze, używając wycinaka do ciastek. Na drugi raz tak zrobię.






            Jajko umyć gorącą wodą, rozbić do talerza i roztrzepać widelcem. Dodać sól, pieprz, chilli i majeranek.  Bułka tarta na drugi talerz i teraz postąpić jak z kotletem schabowym, czyli dynię włożyć do jajka, później obtoczyć w bułce tartej. I jeszcze raz to samo, czyli ponownie do jajka i do bułki tartej i smażyć na gorącym oleju.  Można jeden raz obtoczyć w panierce, ja zrobiłam dwa razy.

Smażyłam dosyć długo z obu stron, aż dynia była miękka (sprawdziłam wsadzając widelec do smażonej dyni).  Trudno podać czas smażenia, bo to zależy od grubości talarka dyni, trzeba samemu się zorientować, czy już jest dobry.

Panierowaną dynię podałam z makaronem i sosem pomidorowym. Smakowała mi, to fakt, że jest trochę ciężko strawna, ale była dobra.


 Pozdrawiam
An z Chatki

***

Przepis bierze udział w Festiwalu Dyni


niedziela, 19 października 2014

Zupa z dyni Hokkaido




           Pierwsza potrawa na rozpoczęcie "Festiwalu Dyni", to już u mnie tradycyjnie - zupa. Tym razem wybrałam dynię Hokkaido. Zupa wychodzi zrównoważona smakowo, można ją trochę zaostrzyć dodając papryczkę chilli, ale uważała bym z tym.
           Zawsze, z niecierpliwością czekam na gotowanie z dynią :)



Zupa z dyni Hokkaido




Składniki:

500g miąższu z dyni Hokkaido ( waga po oczyszczeniu dyni )
śmietana słodka, najlepiej 18%
1 cebula
1 marchew
kilka ząbków czosnku
świeży tymianek
mocny bulion warzywny, albo wołowy - ilość według uznania
sól, pieprz,
olej

bekon - pokrojony w kostkę i usmażony


Blaszkę wyłożyć papierem i pokropić olejem. Oczyszczoną dynię pokroić na segmenty i położyć na przygotowanej blaszce. Dynię Hokkaido zazwyczaj piekę ze skórą. Czosnek z łupinkami i świeży tymianek powrzucać na dynię i jeszcze raz pokropić wszystko olejem. Piec w piekarniku w 180 stopniach,  do momentu upieczenia się dyni.  Po upieczeniu się dyni, widelcem oderwać miąższ od skórki. Tak przygotowany miąższ można użyć nie tylko do zupy, ale także do ciasta, czy na farsz, itd.
Cebule drobno pokroić, marchew obrać i również drobno pokroić, razem wrzucić na patelnie i usmażyć. Do garnka nalać niewielką ilość bulionu i w tym bulionie gotować przesmażona marchew z cebula. Jak warzywa będą już miękkie, dodać miąższ z dyni. Razem wszystko zmiksować. Teraz dodać bulion, ilość zależy od tego jaką gęstość zupy chcemy uzyskać. Pogotować jeszcze chwilę, dodać do smaku pieprz i sól, oraz zioła jakie chcemy. Po wyłączeniu gazu, dodać śmietanę (ile chcemy) i jeszcze raz zmiksować zupę.

 Gotową już zupę dyniową można podać z usmażonym bekonem albo innymi dodatkami.






**** Do zupy można dodać (jak chce się zaryzykować) miąższ z upieczonego czosnku oraz upieczony tymianek, ale to może sprawić, że zupa zgorzknieje, więc ja bym tego nie robiła.****




Pozdrawiam i życzę smacznego!
An z Chatki




***





 Przepis ten bierze udział w Festiwalu Dyni


czwartek, 16 października 2014

Pudełko z dynią


        Blogowy festiwal dyni już tuż, tuż, więc na rozgrzewkę zrobiłam pudełko na czekoladki z ozdobą dyniową. Taka jesienna niespodzianka, dla miłej osoby, na poprawę humoru i trochę uśmiechu :)











i pudełko otwarte z czekoladką- kasztanem. Oczywiście kasztanek kupiony, ja takich czekoladek nie umiem zrobić.



Muszę przyznać, że scor-pal jest niewątpliwie pomocny przy składaniu pudełek. To mój najnowszy nabytek i już go baaaardzo go polubiłam :)


Pozdrawiam
An z Chatki

wtorek, 23 września 2014

Dynia - haft krzyżykowy


Jesień zaczęłam nietypowo bo, od musztardy figowej. Teraz wracam do tradycji jesiennej, czyli do dyni. Tym razem w odsłonie haftu krzyżykowego. Kanwę, na której haftowałam dynię, ufarbowałam esencją z herbaty. Efekt bardzo mi się spodobał, więc jeszcze popróbuję zabawę z naturalnymi barwnikami.

         Dynia to moja ulubienica, także w kuchni, też z nią poszaleję. A mam parę przepisów do wypróbowania.









Pozdrawiam
An z Chatki

poniedziałek, 22 września 2014

Musztarda figowa i początek jesieni









Witam się jesiennie przepisem, który przypadł mi do gustu. U mnie, teraz jest w sklepach mnóstwo fig, więc wykorzystałam je do zrobienia musztardy figowej. Dobrze smakuje z różnego rodzaju serami, mi najbardziej smakuje z kozim serem.



Musztarda figowa






Składniki:
6 sztuk fig
120 g brązowego cukru
7 łyżek octu
3 czubate łyżeczki zmielonej gorczycy     (gorczycę można samemu zmielić w mikserze, nie trzeba specjalnie kupować zmielonej)
sól i pieprz do smaku

* ewentualne dodatki smakowe do wyboru - musztarda, miód, zioła, albo wino

Sposób wykonania:
Ocet z cukrem zagotować.  Figi umyć, obrać ze skórki, pokroić w ćwiartki i włożyć do gotującego się octu z cukrem. Wsypać gorczycę, dodać sól i pieprz. Zmiejszyć ogień i gotować około pół godziny. Trzeba mieszać i uważać, żeby figi się nie przypaliły.  Włożyć musztardę do słoiczków i pasteryzować 15 min.
Z tej ilości fig wychodzą 2 malutkie słoiczki.  Kolor musztardy jest czerwono-bordowy :)

*    Musztarda wychodzi o delikatnym smaku, nie jest dominująca. Trzeba dopasować do własnego smaku, dla mnie jest ok. Można ją zaostrzyć dodając 1 łyżeczkę musztardy Dijon, albo jeszcze bardziej złagodzić, dodając miód. Kombinacji jest wiele, można dodać łyżeczkę porto, albo jakieś zioła, wszystko zależy jaki smak musztardy chce się uzyskać.

Pozdrawian
An z Chatki

niedziela, 13 lipca 2014

Wakacje



         Bardzo się cieszę, bo w końcu jadę na wakacje nad morze! :)  Ostatnio tyle rzeczy się wydarzyło w moim życiu, że muszę ochłonąć, oderwać się od tego wszystkiego. Morze, zawsze mnie uspokaja i nabieram tam energii. Także, do zobaczenia po wakacjach :)
       






Życzę wszystkiego dobrego
An

czwartek, 10 lipca 2014

Na koniec sezonu - Saszetki z lawendą do kąpieli



    U mnie, jest już sezon lawendowy zakończony. Lawenda ścięta, przerobiona na różne saszetki zapachowe, kąpielowe, bukiety, a także przygotowana jako dodatek do konfitur czy deserów.  Jedyna lawenda jaką mam, to w doniczce, ze sklepu ogrodniczego, ale i ona już przekwita.





           

Ostatnia moja propozycja to saszetki do kąpieli. Prosta sprawa, a przyjemna i wygodna w użytku. 

       Wcześniej wsypywałam kwiaty bezpośrednio do kąpieli. Był mały efekt zapachowy i kwiaty się przyklejały do ciała (co mnie drażniło), a później trzeba było te kwiaty sitkiem zbierać z wanny. Ten sposób z saszetkami, o wiele bardziej mi odpowiada.




Saszetki z lawendą do kąpieli










Potrzebne materiały:

- filtry do herbaty sypanej
- suszone kwiaty lawendy
- sznureczek i etykietka


      Kwiaty obskubuję z gałązki i suszę na dużym kartonie. Na tarasie jest za duży wiatr, więc suszę na balkonie, później przenoszę do domu. Czas suszenia ok. 20 dni.  Jeżeli są dni deszczowe, to wcześniej przynoszę i suszą się dalej w domu. Kwiaty nie mogą za wilgotnieć.
      Jak już porządnie się wysuszą robię saszetki.  Kupuję większe filtry do herbaty sypanej. U mnie  sprzedawane są w dwóch rozmiarach: mniejsze filtry do szklanki i większe filtry do dzbanka. Wsypuję kwiaty lawendy do filtra, woreczek zawiązuję sznurkiem i dodaję etykietę. To wszystko.
Przechowuje w suchym miejscu w szafce.

Jeżeli chcę użyć je do kąpieli, to jedną saszetkę zaparzam, tak jak herbatę w dużym kubku. Płyn wlewam do kąpieli i mam pachnącą kąpiel przypominającą mi cudowne minione lato.


W ten sposób można tworzyć własne bukiety zapachowe lub kąpielowe. Ja jeszcze robię z liści mięty i kwiatów lipy.



Pozdrawiam
An z Chatki

wtorek, 24 czerwca 2014

Lawendowy sezon


       W Prowansji sezon lawendowy, to czerwiec-lipiec. To musi być niesamowity widok, te pola pokryte fioletowymi kwiatami, i przejmujący, cudowny zapach. Nie widziałam tego, mogę sobie to tylko wyobrazić. Chociaż, mam  cichą nadzieję, że kiedyś to zobaczę.  Marzy mi się wycieczka do Prowansji, nie tylko ze względu na lawendę, ale na to, co oferuje ten ciekawy region Francji.    
        


 lawenda

       Tymczasem zainteresowałam się lawendą, która pięknie wyrosła przy moim domie. Z zapałem zabrałam się za małe żniwa (oczywiście wszystkiego nie ściełam :) ) i naprodukowałam kilka rzeczy.
A to rezultat mojego sezonu na lawendę:

Lawendowe saszetki do szafy, albo jako ozdoba łazienki. Już wcześniej pokazywałam jak je wykonać, TUTAJ jest mój kurs. Zachęcam do skorzystania, póki jeszcze można cieszyć się lawendą.



Saszetki lawendowe










Kolejna rzecz, to cukier lawendowy. Do słoika wsypałam pół szklanki cukru, wrzuciłam 4 łyżeczki kwiatów lawendy i ponownie zasypałam cukrem, ok. pół szklanki. Trzeba słoik zamknąć i poczekać jakieś 10 - 14 dni. Po tym czasie otworzyć, wyjąć wszystkie kwiaty lawendy i mamy już aromatyczny, cukier lawendowy do deserów, herbaty, czy konfitur.
     Czy rzeczywiście będzie, to dopiero się okaże. Robię go pierwszy raz, więc jestem ciekawa wyniku. Przepis wzięłam z gazety "Wohnen & Garten", tylko zmniejszyłam proporcje według własnego uznania.



 Cukier lawendowy




Było coś dla ciała, to teraz coś dla ducha. Jak szaleć lawendowo, to szaleć.

Polecam na letni, wakacyjny wieczór, babskie czytadło "Lawendowe Dziewczyny" Claire Cook. Książka lekka, zabawna i nastrajająca optymistycznie, że nie można  się poddawać.
       
      Rzecz dzieje się współcześnie w Ameryce, główna bohaterka Noreen traci pracę w korporacji, a dodatkowo zrywa z facetem. Żeby odreagować zaczyna codziennie rano spacerować. Poznaje dwie sąsiadki, których wcześniej nie miała okazji poznać. Szalone pomysły jakie mają, wyjazd na festiwal lawendy, oraz spotkania w grupie takich jak ona, zwolnionych osób, da jej możliwość spojrzenia na siebie z zupełnie innej strony, tylko wystarczy zrobić ten pierwszy krok :)





 Mnie ta książka nastroiła bardzo optymistycznie i zachęciła do dłuuuuugich spacerów.

Pozdrawiam
An z Chatki



poniedziałek, 23 czerwca 2014

Balkon



          Ostatnio dużo czasu zajmuje mi balkon i nie mam kiedy zaglądać na bloga. Szaleję kwiatowo, nawet już nie mam miejsca, żeby ubrania suszyć na balkonie.
Prezentuję kilka fotek i życzę ciepłego tygodnia.



 Surfinia pachnąca



 Lwiapaszcza



 Onętek, w moim regionie dawniej zwany jako Warszawianka



 Clematis "Multi Blue"



 Aksamitka "Eskimo White", ma kolor kremowy, na zdjęciu wyszedł zbyt żółty



 Moja wielka duma, czyli drzewko cytrynowe. Gości u mnie już od marca. Na lato wystawiłam ją na balkon. Kwiaty cudownie pachną, szczegółnie wieczorem i ma już cztery spore cytrynki.


 Drzewko cytrynowe



 Drzewko cytrynowe



 Często odwiedzają mnie pszczółki, szczególnie upodobały sobie majeranek.


Majeranek


Przed domem pięknie obrodziła lawenda, więc następny wpis będzie o lawendzie.


***

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i zapraszam ponownie :)


Pozdrawiam
An z Chatki


wtorek, 3 czerwca 2014

Sezon na szparagi i czarny bez



W tym miesiącu, czyli 25.06 kończy się sezon szparagowy. Jak dla mnie, mógłby trwać cały rok. Korzystając więc jeszcze z dobrodziejstw sezonu, zrobiłam ponownie zupę ze szparagów, tym razem białych.
   


Zupa-krem ze szparagów





Przepis mój, TUTAJ . Co roku coś w nim zmieniam :) Tym razem zmiana w przepisie polega na tym, że dałam więcej szparagów. I po zmiksowaniu zupy, przecedziłam ją jeszcze raz przez sito. To daje pewność, że w zupie nie będzie żadnych włókien ze szparagów.


   

                                                                                                                                            Czarny bez


Czarny bez u mnie już zaczyna przekwitać, ale zdążyłam jeszcze się nim nacieszyć i zrobiłam sok z kwiatów.




Ostatnio, od sąsiadki dostałam pierwsze czereśnie. Czereśnie są wczesne, trochę kwaskowe, bardziej nadają się na przetwory, niż do spożycia na surowo :) Zrobiłam, więc konfiturę i wyszedł mi jeden spory słoik. Dodałam do gotowania goździki i korę cynamonu, później wyjęłam, jestem ciekawa smaku. Ale o tym będzie później, teraz cieszę się z truskawek, szparagów i bzu.

Pozdrawiam
An z Chatki