poniedziałek, 27 lutego 2017

Luty - chusta ''Virustuch''

Luty mija i dobrze, dał mi w kość tak samo, jak styczeń. I tym samym mija tez kolorowy karnawał i dobrze, niedługo przyjdzie ciepła wiosna i na to z utęsknieniem czekam.  Wracając do lutego, zrobiłam dla siebie chustę, dobrze wszystkim znanym wzorem  - virusowym :) cieniowana włóczka beżowo-zielono-ciemnobrązowa. Kolor chusty, jest dokładnie taki  jak na zdjęciu. Nosiłam ją, właśnie do tej kurtki i jestem zadowolona.









Cieniowana, wełna artystyczna Lady Dee's
 250 g - ca. 1000m.
50% bawełna 
50% polyacryl
wełna składa się z czterech nici, użyłam szydełka nr 3. 



A tutaj już kończę kolejną chustę  ''Virustuch'' , o kolorach szaro-różowo-beżowym. Jest to prezent, więc czas mam ograniczony i bardzo się spieszę. Zostało mi, może jeszcze ze dwa rządki, więc powinnam zdążyć.
 
 
 
 
 
 
 
 
Właściwie tymi chustami kończę już zimę i karnawał. Wiosenny czas poświęce na hafty.
Pozdrawiam An


wtorek, 21 lutego 2017

Szyszki , czyli wspomnień czar


Karnawał w pełni, za chwilę będzie Tłusty Czwartek, a ja nie miałam pomysłu na cos słodkiego. Z pomocą przyszedł mi, mój stary zeszyt z przepisami i powróciły też wspomnienia.
          Szyszki ....  kto ich nie robił ?  :)  to był hit każdych imienin. W czasach PRL-u nie było dużo różnych rzeczy, ale krówki i ryż tzw. dmuchany, był w sklepie. Przypomnę przepis, czyli czas na wspomnienia z dawnych lat.


Szyszki




Składniki:

ok. 300 gram krówek (najlepsze ciągutki)
1/2 kostki zwykłego masła
200 gram ryżu tzw. dmuchanego

Cukierki pozbawić papierków. W garnku, ciągle mieszając, rozpuscić masło i krówki na jednolitą masę. Wsypać ryż i wymieszać z masą krówkową. Nie jest to prosta sprawa, ale trzeba się postarać. Teraz wyjmować łyżką porcje i formować szyszki. Trzeba się spieszyć bo masa zastyga.
Przy formowaniu szyszek, należy bardzo uważać, bo można przy tym poparzyć sobie dłonie, ponieważ ten ryż jest gorący.
Jak komus nie zależy na formie, to wystarczy całą masę ryżowo-krówkową wyłożyć do brytfanny, trochę ubić, żeby się posklejało i zostawić do wystygnięcia. Potem pokroić nożem na kwadraty.

Pozdrawiam
An